Radosław Bizoń

W takich miejscach zastanawiam się co miałbym napisać? Jak długo nurkuję? Kiedy zaczęła się moja przygoda z fotografią podwodną?  Czasami mam problem aby sobie to przypomnieć i są dwie możliwości, było to już bardzo dawno temu lub pamięć mi szwankuje. Zdecydowanie wolę tą pierwszą.

Ale tak na poważnie to w takim miejscu powinno się znaleźć kilka zdań o zdjęciach, a że to taka tematyka, to powinno być o zdjęciach podwodnych i tu muszę wrócić jednak do początku, kiedy królowały mokre pianki i aparaty na kliszę. Mój kolega Piotrek wykonał pewne zdjęcie pod lodem w Morskim Oku, wtedy ekstremalnie drogim i nieosiągalnym aparatem Nikonos. Klasyczna klisza, 36 klatek i takie tam, dziś trudno wyobrażalne problemy. Dla mnie to był moment kiedy zobaczyłem jak „magiczne” potrafi być podwodne zdjęcie. Do dzisiaj jest ono jednym z wzorców mojej podwodnej estetyki.

Wtedy zdjęcia podwodne były wyjątkowe, trudne do wykonania, teraz wszyscy je robią, lepsze lub gorsze. Niestety te dobre giną w zalewie milionów pstryknięć. Trudno znaleźć jakiś wyróżnik, w tej masie świetnych technicznie ale takich samych zdjęć. Samo pokazywanie podwodnego świata już nie wystarczy, dlatego najbardziej cenię zdjęcia, które są inne lub pokazują pewien trudno uchwytny podwodny klimat. Oczywiście to wcale nie oznacza że moje zdjęcia właśnie takie są, ale tego w nich szukam…